header_image
Fantastyczna atmosfera, dużo sportowych emocji i grad medali. Tak było 12 i 13 czerwca 2010 roku w Zwierzyńcu, gdzie od niedawna działa nowa sekcja jiu-jitsu pod patronatem Stowarzyszenia Sztuk i Sportów Walki Bushido. Dołóżmy do tego atrakcyjne zajęcia na tatami i w plenerze, roje komarów atakujących jak kamikaze i upał przekraczający 32 stopnie w cieniu, a zgromadzimy niemal wszystkie składniki tej niecodziennej uczty. Dla szczególnych smakoszy dołożę jeszcze wyśmienity obiad, który tylko nieliczni potrafili wchłonąć w całości.
Wszystko zaczęło się w sobotni poranek by pokonać 90 km i już o 9.00 wypakować walizki w bursie Zespołu Szkół Przemysłu Drzewnego i Ochrony Środowiska. Niektórzy mieli za sobą 600 km i to oni zgotowali nam fajną niespodziankę. Na miejscu przywitał nas piękny, nowoczesny obiekt sportowy z fantastycznym zapleczem i przyjemny chłód w dojo. O 10.00, po uroczystym otwarciu zawodów, rozpoczęło się losowanie numerów startowych. Jak się później okazało, tak bardzo niechciany numer pierwszy, wcale nie był przeszkodą by stanąć na podium. Podczas oczekiwania na start nie widać było jednak oznak zdenerwowania - grunt to dobre przygotowanie. Gdy rozpoczęła pracę pierwsza komisja konkursowa zrobiło się wyraźnie cieplej.
Na "pierwszy ogień" poszli najmłodsi i to właśnie oni wywalczyli dla nas najwięcej drogocennego kruszcu. Być może dlatego, że to oni podeszli do sprawy najbardziej na luzie. Atmosfera rozgrzała się na dobre, gdy zawodników klas III SP wezwała druga komisja. Od tej pory zmagania odbywały się równolegle na dwóch polach i już wszystkim udzieliła się sportowa rywalizacja. Licznie zgromadzeni rodzice przeżywali chyba najbardziej.
Wśród widzów dało się zauważyć wyraźne skupienie, jedni przeżywali jeszcze i analizowali swój występ, inni dopiero się do niego przygotowywali. Pomimo, że trudności wzrastały wraz z wiekiem poziom zawodników był mocno wyrównany. W jednym przypadku do rozstrzygnięcia potrzebna była nawet dogrywka i powiększenie składu komisji do pięciu sędziów. Organizatorzy przygotowali też niespodziankę dla mistrzów zapraszając do rywalizacji w kategorii open.
Naszych barw bronił sensei Marek Góźdź i w tanecznym stylu wywalczył srebrny medal. Sprawna organizacja imprezy pozwoliła nam już przed obiadem zakończyć finałowe zmagania i chociaż nadal wszystko pozostawało tajemnicą, najważniejszym było teraz zaspokojenie głodu.
Po wielkim i wspaniałym obiedzie czekała nas turystyczna niespodzianka i jak się potem okazało chyba najtrudniejsze wyzwanie tego dnia. W dobrych nastrojach ruszyliśmy jednak na Bukową Górę chociaż upał i komary wystawiły nas wkrótce na ciężką próbę. Mniej, a raczej więcej pogryzieni wszyscy zdobyli górę i wrócili do schroniska.
Ten wysiłek zaprocentował jednak dobrymi wynikami w popołudniowym strzelaniu, bo jak mówią - nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Popołudniowe zajęcia rozpoczęły się nauką wojskowej dyscypliny, a to dla Bogdana Walczaka i Sławomira Piesiaka ze Straży Granicznej żywioł i chleb powszedni. W przypadku naszych wojowników trzeba będzie jeszcze włożyć w ten temat sporo pracy. Potem szkolenie teoretyczne, zapoznanie z bronią i zasadami bezpieczeństwa, a na koniec "ostre" strzelanie.
Tu każdy krzywił się i "zezował" jak mógł, ale znaleźli się i tacy którym szło nadzwyczaj dobrze. Ci zostali wyróżnieni następnego dnia pamiątkowymi dyplomami i pucharami. Gdy kończyliśmy było już prawie całkiem ciemno. Ostatnim punktem sobotniego programu było ognisko. Tu przegraliśmy jednak nierówną walkę z przeważającymi siłami komarów, które atakowały z niezwykłą zaciętością. Nie pozostało nic innego jak przegrupować się do miejsc zakwaterowania. Przy ogniu zostali tylko najbardziej zdeterminowani, ale i tak wszystkiej kiełbasy nie zjedli.
Niedzielny poranek przywitał nas słońcem i wezwał na zajęcia. Po nich odbyły się krótkie pokazy. Niestety, kontuzje i konieczność wcześniejszego wyjazdu kilku zawodników nie pozwoliły nam na szerszą prezentację, a szkoda. Wiele emocji dostarczyli nam za to najstarsi uczniowie i mistrzowie Bushido.
No i w końcu długo oczekiwane, oficjalne ogłoszenie wyników i dekoracja zwycięzców. Radości z sukcesu i entuzjastycznej reakcji widowni nie da się oddać słowami, ale z pewnością to przeżycie warte było tych godzin poświęconych na przygotowania.
W najmłodszej grupie wiekowej SP I-II podium zdominowały nasze dziewczyny. Złoto wywalczyła już po raz kolejny Julia Fiedorek (sekcja Pliszczyn), srebro ex equo Kamila Wesołowska (sekcja Lublin) i Agnieszka Kasperek (sekcja Pliszczyn). Brąz przypadł debiutującej w zawodach Patrycji Wadowskiej z Lublina. Wśród panów drugie miejsce i srebrny medal w kategorii SP I zdobył Marcel Kowalczyk.
W grupie wiekowej SP II na podium stanęli dwaj uczniowie z Lublina - zdobywca srebrnego medalu Krzysztof Jamontt i trzeciego miejsca - Patryk Majcher.
Kategoria SP III pań znów należała do nas. Na najwyższym podium stanęła Agata Piskorowska, srebro wywalczyła Madgalena Zygadło, a brąz Weronika Prusik (sekcja Pliszczyn). Panowie musieli zadowolić się brązowym medalem Kacpra Nowosadzkiego (sekcja Pliszczyn). Na większy sukces musieli poczekać do ogłoszenia wyników w grupie SP IV. Tu medal srebrny zdobył Paweł Borsukiewicz, a brąz Przemysław Jamontt.
W kategorii SP V-VI dziewcząt z brązowym medalem wróciła Natalia Sulowska (sekcja Pliszczyn), natomiast panowie cieszyli się podwójnym sukcesem: Bartosza Matusiaka (złoto) i Pawła Bednarczyka (brąz).
W kategorii wiekowej Gimnazjum sędziowie najwyżej ocenili technikę Piotra Machlarza. Srebro wywalczył Marek Codogni, a brąz Mateusz Rarak (sekcja Pliszczyn). Wśród uczniów szkół ponadpodstawowych brązowy medal zdobyła Ewelina Pytka (sekcja Pliszczyn), a w kategorii open Marek Kozyra. Łącznie Lubelska Szkoła Jiu-Jitsu Tsubame zdobyła 22 medale w tym: 4 złote, 8 srebrnych i 10 brązowych.
Na tym emocje się jednak nie skończyły. Za bardzo dobre wyniki w strzelaniu wyróżnienia otrzymali: Julia Fiedorek, Agnieszka Kasperek, Bartosz Matusiak i Paweł Bednarczyk, a z pucharem za tę konkurencję powrócił Piotr Machlarz. Byliśmy też świadkami nominacji na wyższe stopnie uczniowskie w Keisatsu, po które sięgnęli nasi przyjaciele ze Straży Granicznej. Mam nadzieję, że po obejrzeniu tego materiału zechcecie wziąć udział w kolejnej edycji tych zawodów, które już na jesieni przyniosą kolejne niespodzianki i sukcesy.