header_image
W sobotę 11 marca 2017 roku w Czarnym Dunajcu z inicjatywy Podhalańskiej Szkoły Sztuk Walk EdArt odbyły się Mistrzostwa Polski w Jiu-Jitsu Goshin-Ryu, a właściwie w graplingu czyli walkach wolnych z wykorzystaniem chwytów, rzutów i duszeń. Barw naszego środowiska bronili zawodnicy sekcji w Bogucinie, Lublinie, Niedrzwicy i Pliszczynie stanowiąc jedną z silniejszych reprezentacji tego turnieju. Gościem specjalnym w uroczystości otwarcia mistrzostw była Pani Akiko Miwa mieszkająca na stałe w miejscowości Harklowa na Podhalu. Akiko-san jest założycielką Polsko-Japońskiego Stowarzyszenia na rzecz Regeneracji Środowiska "TĘCZA", na stałe współpracuje z Ambasadą Japonii w Polsce oraz władzami powiatu, miasta i gminy Nowy Targ.
Mając na uwadze obecność takiego gościa sensei Agnieszka dała się namówić na założenie swojej yukaty i zrobiło się naprawdę kolorowo i po japońsku. Atrakcją rozpoczęcia zawodów był ciekawy pokaz łamania gipsowych płyt przygotowany przez sensei Artura Szpałka i jego uczniów. Odpowiedzią z naszej strony był dynamiczny pokaz walki przygotowany przez sempai Natalię Sulowską i Marka Kozyrę. Po jego zakończeniu przyszedł czas na wspólne zdjęcie wszystkich uczestników i pierwsze zadanie regulaminowe jakim było ważenie zawodników.
Najlepiej byłoby zmieścić się w górnych granicach niższej wagi, ale czy wszyscy potrafili to osiągnąć? Waga decydowała też o tym kto będzie naszym przeciwnikiem, ale na tym etapie takie spekulacje były już dalece spóźnione. Nie da się ukryć, że prawie każdy miał osobę, na którą nie chciał trafić tym bardziej gdy przeciwnikiem w walce o medale musiał być kolega z tej samej reprezentacji. Kilka osób miało jednak wyraźnie szczęście, ale na tym polega też urok turniejowych zmagań.
W międzyczasie musieliśmy pożegnać naszego specjalnego gościa bo Akiko-san miała tego dnia także inne umówione wcześniej spotkania. Tym bardziej dziękujemy, że znalazła dla nas chwilę czasu i mamy nadzieję, że będzie to początek dłuższej i ciekawej znajmości. W ferworze przygotowań do startu musiał się jeszcze znaleźć czas na bezpieczne upięcie włosów i ostatnie wskazówki taktyczne od instruktorów. Było ich sporo już w trakcie wcześniejszych przygotowań, a teraz się okaże na ile stres związany z realną walką pozwoli je zrealizować.
Komisji sędziowskiej pozostało jeszcze losowanie par w pierwszej turze turnieju i niedługo potem rozpoczęły się pierwsze walki w najlżejszych kategoriach. Ile emocji wyzwalały te starcia najlepiej oddają poniższe zdjęcia. Było to widać podczas samego pojedynku, ale także po jego zakończeniu przy stoliku sędziowskim. Walki były prowadzone równolegle na trzech matach dlatego czasami trudno się było zorientować jakie szanse na sukces zdołali już wypracować nasi zawodnicy.
Czasami o tym że wydarzyło się coś dobrego mówiła scenka jak na środkowym zdjęciu poniżej. Czy to oznacza już awans do strefy medalowej? Niestety, czasami zamiast gestu radości trzeba było przytulić kogoś z zupełnie innego powodu, ale i na to nasi zawodnicy byli przygotowani. Oczywiście ważny był start indywidualny, ale staraliśmy się wytworzyć atmosferę jedności w grupie wspólnego przeżywania sukcesu całego zespołu.
Najwięcej przykrości sprawiały nam takie pojedynki jak na zdjęciach poniżej. Zwycięstwo jednej ze stron eliminowało z dalszych walk innego naszego zawodnika. Dlatego trudno było dopingować jedną ze stron chociaż, jak widać na niektórych zdjęciach, indywidualne sympatie były czasami trudne do ukrycia.
Po ostatnich walkach finałowych w hali sportowej pojawił się olbrzymi tort, który był słodką niespodzianką dla wszystkich uczestników. Niestety z sufitu popłynęło też najgorsze z możliwych - słodkie, sodowe światło, a to oznaczało koniec z naturalnymi kolorami na zdjęciach. Nie możemy jednak nie podsumować imprezy i nie pokazać przynajmniej naszych medalistów. Możecie ich zobaczyć na kolejnej stronie i wybaczcie nam tę landrynkową tonację barw. Więcej zdjęć z całego turnieju znajdziecie w naszej galerii.