Bezpieczna czy niebezpieczna szkoła – program, realizacja i zagrożenia

Agresja o znamionach czynów przestępczych

Dociekliwość osób, które problem agresji w środowiskach szkolnych postrzegają jako istotny problem społeczny, a także obnażenie sposobu wydatkowania w minionych latach środków przeznaczonych na realizację programu "Bezpieczna i przyjazna szkoła" przez Ministerstwo Edukacji Narodowej (patrz artykuł "Dlaczego Jiu-Jitsu") zmusiły rząd do oficjalnego przyznania, że program w latach 2008-2011 nie osiągnął zakładanego celu. Nie uzyskano rzeczywistej poprawy stanu bezpieczeństwa i nie ograniczono fali przemocy. Druzgocącym dla programu okazał się także raport NIK, z którego wynika, że dyrektorzy kontrolowanych szkół nie dopasowywali działań profilaktycznych do potrzeb i zagrożeń. Działali na podstawie źle przygotowanych szkolnych programów profilaktycznych i wychowawczych, a kadra pedagogiczna nie była odpowiednio przygotowana do rozpoznawania zagrożeń i wczesnej interwencji. W przeprowadzonym przez NIK badaniu ankietowym prawie 30 proc. nauczycieli przyznało, że wciąż nie ma dostatecznej wiedzy na temat ryzykownych zachowań uczniów. Coś musiało się zmienić. W otoczeniu premiera pojawił się więc Pełnomocnik Rządu ds. bezpieczeństwa w szkołach, a Ośrodek Rozwoju Edukacji zajął się profesjonalnym rozpoznaniem najgroźniejszych zjawisk.
Zwiększono nakłady na kontynuację programu w latach 2014-2016  do kwoty 6 mln złotych rocznie i określono tematy finansowane z tych środków. Cały ten wysiłek musiał przynieść oczekiwane efekty i przyniósł już na koniec 2014 roku. Liczba aktów agresji na terenie placówek oświatowych, w porównaniu do roku 2012, spadła ponad dwukrotnie do niecałych 11 tys. Podobną dynamikę spadku odnotowano w odniesieniu do kradzieży z włamaniem i aż trzykrotnie zmniejszyła się liczba bójek. Tu jednak kończy się faza euforii bo mechanizmem tego cudownego spadku jest zmiana prawa i zwykła manipulacja statystyczna. Pod koniec 2013 r. granica pieniężna, od której wykroczenie traktowano jako przestępstwo, wynosiła 250 zł. Obecnie jest to 420 zł i dzięki temu statystyki kradzieży popełnionych w 2014 r. muszą wyglądać znacznie lepiej niż w latach poprzednich. Pod koniec pierwszego kwartału 2014 roku Komenda Główna Policji zaleciła w odniesieniu do nieletnich zmianę w systemie statystycznym TEMIDA na KSIP, a w ślad za nią od kwietnia 2014 r. do statystyk wpisywane są jedynie te sprawy, które zostały przekazane do sądów rodzinnych, a nie wszystkie incydenty noszące znamiona przestępstwa zgłoszone Policji. Tym samym straciliśmy szansę oceny porównawczej rozmiarów zjawiska jakim jest fala przemocy w szkole przejawiająca się w czynach o charakterze przestępczym. Czy zatem w minionym roku zdarzeń takich było mniej czy więcej już się nie dowiemy. Szczątkowymi danymi dysponuje wprawdzie resort edukacji, ale odnoszą się one głównie do pobić. Ich rzetelność budzi jednak poważne wątpliwości bo jest uzależniona wyłącznie od dobrej woli dyrektorów szkół, a ci są zainteresowani jak najlepszą oceną swojej placówki. Tym nie mniej różnice statystyczne są kolosalne bo wg statystyk resortu liczba pobić spadła o 10%, a wg statystyk policyjnych o 75%. Tym bardziej dziwne, że kontrolerzy programu "Bezpieczna i przyjazna szkoła" woleli oprzeć swój raport na danych Policji, a nie swoich własnych.
Mówiąc o szokującej liczbie ponad 28 tys. przestępstw w roku 2012 musimy mieć świadomość, że w szkołach nie biją i nie kradną codziennie. W statystycznej placówce są to niespełna dwa zdarzenia w skali roku. Właśnie dlatego zjawisko to jest tak niebezpieczne bo dyrektorzy szkół postrzegają je w kategorii pojedynczego incydentu, który przecież wszędzie zdarzyć się może. Na tej samej zasadzie moglibyśmy zlekceważyć 3000 zabitych na naszych drogach, bo przecież w odniesieniu do całej populacji to zaledwie 0,01% a więc liczba poniżej granicy błędu statystycznego. Znając szkolne realia i kierując się własnym policyjnym doświadczeniem jestem przekonany, że tak naprawdę rzeczywista liczba zdarzeń była dwu- a nawet trzykrotnie wyższa. Wiele incydentów pozostaje bowiem w szkolnych murach, kończy ugodą lub zadośćuczynieniem, a dla sprawcy karą dyscyplinarną. Powiadomienie Policji i wszczęcie postępowania to dla niedojrzałego nastolatka piętno na wiele kolejnych lat, a więc środek ostateczny i stosowany wyjątkowo, w skrajnych przypadkach. Problem jest więc o wiele poważniejszy niż stara się go przedstawić nawet w najczarniejszych statystykach. Skoro więc nie znamy rzeczywistego rozmiaru zjawiska przyjrzyjmy się na podstawie wiarygodnych statystyk lat poprzednich strukturze czynów przestępczych by poznać zagrożenia, z jakimi może spotkać się nasze dziecko.
 
  2009 2010 2011 2012
 Uszczerbek na zdrowiu  2208 2953  2613  1984
 Udział w bójce lub pobiciu  1021  1307 1503 1553
 Zgwałcenie 26  20 14 76
 Kradzież cudzej rzeczy 2639  2778 2664  2793
 Włamania  650 815  785 644
 Przestępstwa rozbójnicze 3918  6221  7577  7024
 Przestępstwa narkotykowe  433  520 669  800
 Przestępstwa przeciwko funkcjonariuszowi publicznemu  2223  2810  2342  2329
 - w tym naruszenie nietykalności cielesnej 212  276  246 254
 Łącznie (w tym przestępstwa niewymienione)  21040  26197  28019  24794

Z analizy tych danych wynika, że w roku 2012, po trzech latach wzrostu,  odnotowano 11,5% spadek ogólnej liczby czynów o charakterze przestępczym, jednak w trzech kategoriach wystąpił wzrost mający charakter skokowy jak w przypadku zgwałceń lub będący kontynuacją wzrostu w całym badanym okresie jak w przypadku bójek i pobić czy przestępstw narkotykowych. Z badań ankietowych przeprowadzonych właśnie w 2012 roku przez NIK, którymi objęto 11.500 uczniów wynika, że ponad 31 proc. uczniów było świadkiem zażywania narkotyków na terenie szkoły lub słyszało o tym z wiarygodnego źródła, a 17 proc. było świadkiem sprzedaży narkotyków na terenie szkoły lub o tym słyszało.
Ciekawym, a dla wielu być może zaskakującym, jest także rozkład ilościowy czynów o charakterze przestępczym w zależności od poziomu placówki.
 
  szkoła podstawowa i gimnazjum szkoła średnia i zawodowa
 Uszczerbek na zdrowiu 2208 139
 Udział w bójce lub pobiciu 1021 60
 Zgwałcenie 26 7
 Kradzież cudzej rzeczy 2639 876
 Włamania 650 159
 Przestępstwa rozbójnicze 3918 150
 Przestępstwa narkotykowe 433 291
 
Wynika z niego, że z najwyższym poziomem zagrożenia mamy do czynienia w szkole podstawowej i gimnazjum, a badania społeczne prowadzone przez różne instytucje i fundacje dowodzą, że tym najbardziej zagrożonym podmiotem jest właśnie szkoła podstawowa z wyjątkiem przestępczości z wykorzystaniem urządzeń i elektronicznych kanałów komunikacji.
O ile jednak przypadki agresji noszące znamiona czynów przestępczych są dotkliwe to jednak mają w odniesieniu do konkretnej osoby charakter zdarzeń incydentalnych. Dlatego nie bagatelizując rozmiarów tego zjawiska za znacznie bardziej bolesną uważam przemoc werbalną, dotykającą sfery psychicznej, powodującą w konsekwencji silny stres, a w skrajnych przypadkach choroby somatyczne i psychiczne.

Przemoc werbalna - Mobbing i bullying w środowiskach młodzieżowych

Żadne z tych słów nie doczekało się jak dotąd polskiego odpowiednika chociaż potocznie tę formę agresji można określić ogólnie jako dwie różniące się formy dręczenia. Z badań prowadzanych co cztery lata w 44 krajach Europy i Ameryki Północnej przez HBSC (Health Behaviour in School-aged Children) wynika, że problem dręczenia dotyka co najmniej 10% uczniów polskich szkół i dane te potwierdza krajowy Instytut Badań Edukacyjnych. Przyjrzyjmy się zatem na czym polega to zjawisko.
Mobbing był do niedawna rozumiany jako przemoc i molestowanie głównie w miejscu pracy. Z czasem jednak pojęcie to zostało rozszerzone o zachowania występujące w środowisku dzieci i młodzieży szkolnej. Polega on na szykanowaniu jednostki zazwyczaj przez grupę. Wyraża się to poprzez terror psychiczny: zaczepianie, izolowanie, obmawianie, nieprzyjazne wypowiedzi i zachowania mające na celu wykluczenie konkretnej osoby z grupy koleżeńskiej. Ofiara mobbingu jest poddawana długoterminowej przemocy psychicznej w celu zastraszenia, upokorzenia i ograniczenia jej zdolności do obrony prowadząc do izolacji społecznej, poczucia krzywdy, bezsilności i odrzucenia przez rówieśników. Prześladowania mogą ograniczać się do gorszego traktowania np. nikt z daną osobą nie chce się bawić lub spotykać po szkole, a w skrajnym przypadku przyjmować formę przemocy fizycznej. Powszechność tego rodzaju przemocy powoduje, że czasami jest ona postrzegana jako normalna, nieunikniona część procesu dorastania. Badania pokazują jednak, że represje doznane w szkole mają znaczący i trwały wpływ na przystosowanie społeczne i emocjonalne dzieci.
Bullying chociaż z definicji jest zachowaniem podobnym do mobbingu to jego celem jest przede wszystkim sprawienie bólu fizycznego, przykrości, poniżenia lub przerażenia, najczęściej w obliczu grupy obserwatorów. Istotną przesłanką takiego działania jest z wyraźna nierównowaga sił wykluczająca możliwość obronienia się ofiary przy jednoczesnym poczuciu bezkarności sprawcy i akceptacji jego zachowania przez obserwatorów.

Bullying może mieć charakter:
  • bezpośredni:
 - fizyczny – popychanie, plucie, kopanie, uderzanie, zabieranie i chowanie rzeczy lub zmuszanie do wykonywania poniżających czynności albo
 - słowny - jako grożenie, przezywanie, wyśmiewanie, robienie min i prowokowanie
  • pośredni:
 - relacyjny – jak obmawianie, rozpuszczanie plotek, namawianie innych do izolacji ofiary, odrzucania jej i ignorowania lub
 - cyberbullying, którym zajmiemy się w dalszej części artykułu

Zachowania takie powinny być więc łatwo rozpoznawalnymi oznakami dręczenia, ale niestety rzadko są dostrzegane i prawidłowo interpretowane przez nauczycieli. W celu szybkiego rozwiązania konfliktu często oceniają oni sytuację powierzchownie, a w efekcie mogą nawet obwinić prześladowaną osobę, której agresywne zachowanie jest wyłącznie oznaką jej słabości psychicznej i najprostszą formą odpowiedzi na atak. Ofiarami obu form agresji są najczęściej osoby o małym poczuciu bezpieczeństwa, lękliwe, o niskim wskaźniku więzi rówieśniczych, niskim poczuciu kompetencji i własnej wartości.
O ile można przyjąć, że zachowania będące wyrazem dręczenia są zwykle ukrywane przed nauczycielem to powinny go zaniepokoić pewne przesłanki wskazujące na to, że dana osoba (dziecko) może być ofiarą takiej formy agresji.
Zwykle ofiary mobbingu i bullyingu:
  • są samotne w czasie przerw, niedopuszczanie do grupy
  • jako ostatnie wybierane są do składu drużyny w grach zespołowych
  • nie biorą udziału w imprezach i wyjazadach klasowych
  • w czasie przerw starają się trzymać w pobliżu nauczyciela lub innych dorosłych
  • mają problemy z głośniejszymi wypowiedziami na lekcjach, a odpowiadając sprawiają wrażenie niepewnych, nerwowych.
  • wyglądają na sfrustrowane, nieszczęśliwe, smutne i łatwo płaczą
To, czego nie potrafią dostrzec nauczyciele nie powinno jednak umknąć uwadze rodziców. Trafna ocena zachowań może bowiem pozwolić na uniknięcie wielu przykrych sytuacji, a w porę podjęte działania mogą zapobiec by dziecko stało się ofiarą tych form przemocy.
Przyjrzyjmy się zatem cechom potencjalnych ofiar:
  • są zazwyczaj fizycznie słabsze od swoich rówieśników
  • boją się urazów fizycznych i dlatego unikają niebezpiecznych zabaw i niektórych dyscyplin sportowych
  • mają słabą koordynację ruchową
  • są ostrożne, wrażliwe, ciche, jakby wycofane z życia, mało aktywne, nieśmiałe, często płaczą.
  • są niepewne, zalęknione, nieszczęśliwe, mają niską samoocenę, podświadomie i pośrednio pokazują innym, że są nieszczęśliwe i mało wartościowe, okazują swoją bezradność - widać, że są łatwym celem
  • mają trudności z pokazywaniem się w grupie towarzyskiej i autoprezentacją
  • łatwiej przychodzi im nawiązanie kontaktu z dorosłymi niż z rówieśnikami
Kumulacja kilku wymienionych cech zwiększa oczywiście groźbę stania się ofiarą i należy zrobić wszystko by podnieść u dziecka poziom samooceny, dać mu szansę na przełamanie własnych słabości i kompleksów, zainteresować je jakąś formą rekreacji ruchowej bo z tymi cechami nie odniesie sportowych sukcesów i efekt takiej próby tylko pogłębi problem. Równolegle trzeba jednak obserwować dziecko, bo pewne jego zachowania mogą być sygnałem, że stało się to, czego tak bardzo chcieliśmy uniknąć. Dzieci będące ofiarami dręczenia:
  • przychodzą do domu w podartych ubraniach, mają zniszczone podręczniki lub zeszyty
  • nie są odwiedzane przez kolegów, rzadko są do nich zapraszane
  • nie lubią lub boją się chodzić do szkoły, z oporami wychodzą z domu
  • skarżą się na brak apetytu, bóle głowy i żołądka, zwłaszcza rano
  • do szkoły często bez uzasadnienia chodzą dłuższą drogą
  • mają kłopoty ze snem, koszmarne sny, płaczą w nocy
  • maleje ich zainteresowanie szkołą
  • sprawiają wrażenie nieszczęśliwych, samotnych w depresji, zdarzają się im nagłe zmiany nastroju
  • proszą rodziców o pieniądze lub je kradną
Jeżeli nasza obserwacja wykluczy wszelkie podejrzenia, a nasze dziecko ocenimy jako przebojowe i pewne siebie będziemy mogli odetchnąć z ulgą dopiero wtedy, gdy wykluczymy także, iż może ono stać po drugiej stronie jako potencjalny sprawca bullyingu działający zazwyczaj samodzielnie lub mobbingu w grupie. Nie wyobrażam sobie by trzeźwo myślący rodzic dawał ciche przyzwolenie na takie zachowania, które w późniejszym okresie są prostą drogą do działań o charakterze przestępczym.
Osoby skłonne do przemocy wobec innych zdradzają następujące cechy:
  • łatwo się irytują, szydzą z innych, celowo mówią rzeczy, które mogą kogoś zranić, grożą, wyśmiewają, popychają innych, szturchają, biją, znęcają się, niszczą cudze rzeczy
  • mają potrzebę dominowania i tyranizowania innych, chętnie uciekają się do przemocy i groźby, dążą do realizacji swojej woli za wszelką cenę. Chełpią się swoją faktyczną lub wyimaginowaną władzą nad pozostałymi uczniami
  • są porywczy, impulsywni, cechuje ich niski próg frustracji, mają trudności z przystosowaniem się do panujących norm i zasad. Aby osiągnąć korzyści, chętnie oszukują
  • ogólnie są zbuntowani, nieposłuszni i agresywni
  • sprytnie wykręcają się z trudnych sytuacji
  • mają opinię twardych, nie współczują dręczonym uczniom, mają dość wysokie mniemanie o sobie
  • stosunkowo wcześnie zaczynają łamać normy prawne i społeczne
Cyberprzemoc

W starszych klasach szkoły podstawowej, a przede wszystkim w gimnazjum bullying słowny i relacyjny z coraz większą siłą zastępowany jest nowymi formami dręczenia z wykorzystaniem urządzeń elektronicznych, portali społecznościowych i elektronicznych kanałów komunikacji. Ta forma przemocy jest szczególnie niebezpieczna, a jej siła polega na tym, że wymaga od sprawcy znacznie mniej odwagi. Można dręczyć kogoś na odległość nie patrząc mu w oczy, robić to z dowolnego miejsca i w dowolnym czasie.
Zjawisko ogólnie nazywane cyberprzemocą nie spotkało się jeszcze w naszym kraju z należnym mu zainteresowaniem, a Policja nie prowadzi w tym przedmiocie żadnych statystyk. Informacje o nim pojawiają się dopiero wtedy gdy dojdzie do kolejnej tragedii. Mało tego, praktycznie do czerwca 2011 roku czyny takie pozostawały bezkarne, a zmianę wprowadziła dopiero poprawka do ustawy – Kodeks karny, opublikowana w Dz. U. z 2011 r. Nr 72, poz. 381. Od tej pory sprawca cyberprzemocy czyli stalker może odpowiadać za swój czyn z art. 190a KK, który stanowi:
§1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej.
§3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
§4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Z badań przeprowadzonych przez Fundację Dzieci Niczyje wynika, że ze zjawiskiem tym spotkało się 40% młodych ludzi w wieku od 14 do 17 lat. Ofiarą hejtu czyli wyrazu nienawiści i innych form cyberprzemocy padł już co piąty polski nastolatek. Należy się spodziewać, że w kolejnych latach granica wieku będzie się stopniowo obniżać, bo swojego miejsca w Sieci poszukują coraz młodsze dzieci.
Cyberprzemoc przyjmuje różne formy, a najczęściej spotykanymi są:
  • cyberbullying - długotrwałe nękanie z wykorzystaniem nowoczesnych technologii
  • flaming - agresywna wymiana zdań, np. na czacie lub w ramach grupy dyskusyjnej
  • happy slapping - prowokowanie lub atakowanie innej osoby, dokumentowanie wydarzeń w postaci zdjęć lub filmu oraz upublicznienie nagrań lub zdjęć w Internecie celem poniżenia lub ośmieszenia
  • hating – sianie nienawiści, szydzenie, zwykle z dużą dawką wulgaryzmów w komentarzach do blogów, artykułów, zdjęć i na chatach
  • kradzież tożsamości i posługiwanie się spreparowanym profilem ofiary
  • tworzenie obrażających kogoś stron internetowych lub blogów
Z badań ankietowych wynika, że ofiarami takich czynów częściej padają dziewczęta niż chłopcy, a najgroźniejszy wydaje się fakt, że tylko niewielka część poszkodowanych decyduje się powiedzieć o tym dorosłym. W przypadku prześladowania 5% powie o tym dorosłym w szkole, 5% rodzicom lub dorosłym w rodzinie. Ponad połowa nie powie o tym nikomu. Proporcje te ulegają pozytywnym zmianom dopiero w przypadku publikacji kompromitujących materiałów i tu 20% poszkodowanych powie o tym w szkole lub w domu, ale ciągle ponad 30% zachowa ten fakt w tajemnicy. Takie proporcje tylko rozzuchwalają sprawców, którzy czują się niezagrożeni i anonimowi chociaż ich rozpoznanie jest o wiele łatwiejsze niż myślą.

Daleki jestem od tego by doradzać kontrolowanie telefonu dziecka czy śledzenie jego obecności na portalach społecznościowych i chatach. Takie działania będą jedynie wyrazem naszej bezsilności, braku zaufania i porozumienia, a w konsekwencji doprowadzą do tego, że będziemy ostatnimi na liście do których dotrze niepokojąca wiadomość. Odpowiedzmy sobie na pytanie dlaczego lepszą partnerką do rozmowy na ten temat jest szkolna przyjaciółka, a nie rodzice. Wreszcie wzmacniajmy osobowość dziecka, budujmy siłę jego psychiki, pewność siebie i poczucie własnej wartości.
Miejmy świadomość, że taki profil osobowościowy jest wyraźnym zaprzeczeniem psychologicznego modelu ofiary, obiektem zbyt trudnym do pokonania, a przez to zniechęcającym do potencjalnego ataku. W tym przedsięwzięciu deklarujemy swoją pomoc.