header_image

Czasy samurajów


Kodeks Bushido

Słowo "bushido" pochodzi od dwóch wyrazów: bushi - rycerz, samuraj oraz do - droga, nauka, sposób i po złączeniu znaczy tyle co droga samuraja, rycerza. Oprócz tego słowo do tłumaczone jest także jako powinność, moralność. W ten sposób bushido oznaczać może  również "moralność samuraja", "etyka rycerza".
Samuraje uważali bushido za metodę doskonalenia cielesnego i duchowego. "Etyka rycerza" dawała im etyczną interpretację filozoficznego obrazu świata, uczyła samuraja "właściwego sposobu życia" w feudalnym społeczeństwie japońskim.
Wojownik wychowany w duchu bushido powinien sam oceniać swoje działania i postępki, sprawiedliwie osądzać siebie w razie niegodnego postępku, naruszenia obowiązków lub powinności.
Plamę na honorze samuraj mógł zmyć tylko w jeden sposób - popełniając rytualne samobójstwo zwane "seppuku" znane w Europie jako harakiri.
Za bushido nie stały jakiekolwiek instytucje, które mówiłyby jak powinien żyć prawdziwy japoński wojownik. Zasady bushido nie zostały także zebrane w jeden określony zbiór reguł i wydrukowane w jakimś dziele literackim.
U jego podstaw leżała siła przekonania, opinia społeczna, przykłady, rodzinne wychowanie i tradycja.
Nie bez znaczenia była tu także moralna siła osób powszechnie uważanych za autorytety i upamiętnionych w średniowiecznej historii Japonii.
Bushido było moralnym kodeksem wojowników, który zawierał w sobie przede wszystkim elementy takich religii jak: buddyzm, konfucjanizm i shinto - narodowej religii Japonii.
W bezpośrednim związku z kodeksem samuraja była też medytacja zen, wyrabiająca u wojownika pewność siebie i zimną krew w obliczu śmierci. Bushido przejęło od zen ideę surowej samokontroli. 
To właśnie panowanie nad sobą i swoimi emocjami uważane było powszechnie za najcenniejsze przymioty charakteru samuraja.
Do głównych zasad samurajskiej moralności zaliczano: wierność wobec pana, męstwo, odwagę i bezpośrednio związany z tym wysoki kunszt wojenny; uczciwość i prawość, prostotę i powściągliwość, pogardę dla wygód osobistych i pieniędzy.
W moralnym kodeksie samurajów wielką wagę przywiązywano również do katakiuchi - krwawej zemsty. Wierność wobec suzerena  wymagała, aby zniewaga wyrządzona panu została bezwzględnie pomszczona. 
Umiejętność panowania nad sobą i kierowania nad swoimi uczuciami była u samurajów doprowadzona do doskonałości. Równowaga duchowa była ideałem bushido.
O mistrzowskim opanowaniu własnych odczuć i olbrzymiej samokontroli świadczyć może chociażby obrzęd samobójstwa - seppuku. Odebranie  sobie życia było uważane przez wojownika za najwznioślejszy czyn i najwyższy przejaw osobistego heroizmu.
Honor i sławę ceniono bardziej niż życie, dlatego kiedy na kartę stawiano jedno z tych pojęć, samuraj bez namysłu oddawał za nie życie. Nierzadko z powodu jednego słowa, które urażało dumę rycerza w ruch szły miecze. Z reguły takie starcia kończyły się śmiercią lub poważnym zranieniem jednego z walczących samurajów. 
Bushido wpajało wojownikom miłość do oręża. Broń miała dawać samurajowi poczucie pewności i jednocześnie poczucie odpowiedzialności. Zgodnie z etykietą rycerską pochopne posługiwanie się mieczem uważane było za ujmę na honorze.
Po rewolucji 1868 roku i zniesieniu stanu rycerskiego, kodeks bushido również przestał istnieć. Jednak niektóre idee "drogi samuraja" można znaleźć jeszcze i dziś w życiu Japończyków.

Zbroja

Sztuka walki jiu-jitsu to sztuka walki bez broni. Trudno jednak ją pominąć w sytuacji,  gdy stanowiła w istocie tak ważny element historii, tworzyła specyficzną obyczajowość i swoisty kodeks zachowań. Wreszcie to właśnie broń, stworzyła potrzebę powstania jiu-jitsu przenosząc do tej sztuki cały kompleks identycznych postaw, ruchów, sposobów przemieszczania się, a także zasadnicze koncepcje ataku i obrony.
Doszedłem więc do wniosku, że warto ją omówić,  choćby pobieżnie,  gdyż może mieć to znaczenie dla głębszego zrozumienia technik walki. Mam nadzieję, że będzie to ciekawa i pożyteczna lektura.
Przed VII wiekiem naszej ery okryciem wojowników japońskich były skóry owcze lub baranie.
W VII w. pojawiają się żelazne elementy uzbrojenia: gorset z płytek naszywanych na skórę bydlęcą, "spódnica" z pasków metalu oraz stożkowaty hełm. Ramiona i barki chroniono grubą skórą. Charakterystyczną cechą zbroi była lekkość i przeznaczenie głównie do ochrony przed strzałami.
Całość wisiała tak, że poruszający się wojownik przypominał wielkiego, lśniącego i szeleszczącego chrząszcza.
Bogata zbroja pojawiła się dopiero w wieku XVI i jej elementy oraz ogólna koncepcja przetrwały blisko 300 lat.
Hełm -  (kabuto)  składał się z właściwej maski  (hachi),  giętkiego ochraniacza karku (shikoro) i ozdobnego szczytu (maye-zashi). Do boków maski i hełmu montowano skrzydła (fuku- gave-shi).
Niekiedy miejscem mocowania skrzydeł był też shikoro. Miskę wykonywano z jednego kawałka metalu  lub wielokrotnie  lakierowanej skóry, zszytej w typowym hełmie z trójkątnych pasków, szczytem skierowanych w górę. Osłonę karku montowano z 3 do 7 pasków skóry pokrywanych blachą i łączono jedwabnymi plecionymi sznurami. Niekiedy pasek był pokryty ponad setką metalowych łusek. Wewnętrzną stronę shikoro lakierowano na kolor jaskrawo czerwony, który nadawał twarzy wojownika dzikiego i gwałtownego wyrazu. Boczne skrzydła po prawej stronie hełmu były odłączane dla większej wygody w posługiwaniu się łukiem. 
Interesującym szczegółem XVI wiecznego hełmu był obejmujący miskę mosiężny pierścień,  z którego zwisał  na plecy  misternie pleciony jedwabny sznur (kasajiri-no-kuwan). Do sznura przymocowywano otok z kolorowego materiału służący jako wyróżniający znak w bitwie.
Często stosowano jeszcze jeden pierścień mosiężny,  do którego mocowano horo - płaski worek wypełniony zwitkami bawełny i zwisający na plecy jako ochrona przed strzałami.
Twarz  chroniono jednolitą  płytą z wizjerem  (mempo) lub takim rodzajem maski, który zasłaniał tylko żuchwę i policzki (ho-ate).
Dużą wagę przywiązywano do ekspresyjnych masek - malowano je i dekorowano sierścią zwierząt. Nazwy masek pochodziły od tego co przedstawiały.
Najczęściej była to głowa demona (kimen), twarz małpy (suru-bo), twarz starca (okina- men),
W pełnych maskach wycinano otwory na nos i oczy, przy których przebiegały głębokie bruzdy, aby grot strzały lub ostrze miecza nie ześlizgnęło się w oczodół.
Od "brody" maski zwisała zasłona z pokrywanych metalem płytek lub grubych łańcuszków (yoda-re-gane).
W szczytach wszystkich hełmów znajdowały się otwory, przez które można było wypuścić tradycyjną ozdobę samuraja - warkocz włosów.
Tułów chronił otwarty na boki gorset (do-maru) lub też pojedyncza blacha wymodelowana na kształt atletycznego,  nagiego torsu. Do malowania "gorsetu" używano zazwyczaj farby czarnej, czasem błękitnej lub złocistej. Droższe zbroje pokrywano skórą rekina (sa-ne-tsudzumi), skorupami żółwi (bekko-tsudzumi), jedwabiem (mo-ji-tsudzumi) lub skórą (kawa-tsudzumi). Spotykało się też gorsety z bardzo twardej skóry ułożonej w girlandy łusek (okegawa). Ochraniacze bioder (kusad-kuri) przypominały krótkie spodenki z wyciętą z przodu łukowatą arkadą ułatwiającą poruszanie się. Składały się z luźno zwisających pasków skóry lub metalu. Pachy chroniono bardzo troskliwie paskami metalu zawieszonymi na tzw. pierścieniach barkowych (wata-gami). Pozostałe części zbroi chroniące kończyny przypominały wyposażenie europejskich rycerzy.
Były więc ochraniacze ramion i przedramion (sode, gyaku-no-ita, kote), okrągłe płytki pokrywające łokieć (hiji-gane),  pół-rynienki przylegające do ud (hai-date) i podudzi (sune-ate).  Na stopach noszono buty z noskami, lecz podczas walki i marszu stosowano sandały plecione z trzciny lub słomy, rzadziej wykonane ze skóry.

Miecz

Miecz był największą świętością i skarbem samuraja. Od najdawniejszych czasów Japończycy uważali tę broń za dar "Bogini Słońca" dla jej wnuka, którego posłała, aby rządził ziemią i stanowił za pomocą tego miecza sprawiedliwość, wykorzeniał zło i umacniał dobro. Właśnie dlatego miecz stał się rekwizytem kultu sintoistycznego, zdobił świątynie i święte miejsca, przynoszony przez wiernych jako ofiara dla bogów, sam był też świętością. Charakterystyczną cechą dawnego miecza japońskiego, który zwany był tsurugi lub ken, był prosty kształt ostrza.
Taki miecz wojownicy nosili na plecach (na ukos), a kiedy trzeba było puścić go użyć, ujmowali rękojeść oburącz. Mniej więcej w VII w. powstała nowa forma miecza - z lekkim wygięciem grzbietu klingi. Miecze tego typu otrzymały później potoczną nazwę nihonto - "japoński miecz" i dotrwały do naszych czasów w niezmienionej formie, która była uważana za idealną i typową tylko dla mieczy japońskich. Niezależnie od tego miecze o prostych ostrzach i sposób ich noszenia na plecach zachowały się jeszcze długo.
Miecz był nie tylko jednym z najcenniejszych przedmiotów, ale również wyróżnikiem pozycji społecznej, symbolem wielowiekowej tradycji i niezwykle wysublimowanym dziełem sztuki. Należał do stałych insygniów władzy, tak jak korona w kulturze europejskiej. Członkowie rodziny cesarskiej stale nosili kosztowne miecze z rączką zdobioną frędzlami, lekko wygiętym ostrzem o długości ok. 120cm (tachi). 
Miecz zwisał u pasa na niezwykle kunsztownych frędzlach jedwabnych lub taśmach - umiejętność wytwarzania jednych i drugich była sama w sobie cenną sztuką. Ciekawe, iż mimo swych boskich przymiotów, zarówno cesarz jak i cesarzowa mogli trudnić się pracą.
W przypadku kobiet, jedynym godnym zajęciem była produkcja jedwabiu, w przypadku mężczyzn - właśnie wytwarzanie mieczy. Przykład ten najdobitniej ilustruje jak wielką rangę nadawano tej broni i sztuce jej wytwarzania. Miecze były też obowiązkową częścią ubioru podczas świąt dworskich i religijnych.
Podczas zebrań z okazji świąt państwowych noszono miecze hejo-no-tachi, a w okresie świąt religijnych przypasywano gijio-no-tachi. Sztylet (tanto) wsuwano za pas.
Samuraje -  od szoguna do szeregowca -  nosili dwa miecze,  zwane daisho z powodu swej nierozłączności.
W odróżnieniu od dworskich tachi, oba miecze samuraja nosiło się zatknięte za pas, ostrzem skierowane w górę, co umożliwiało ich natychmiastowe dobycie z jednoczesnym zadaniem ciosu. 
Szczególna umiejętność  uderzenia dobytym mieczem składała  się z  kilkudziesięciu technik i nosiła nazwę iai-do.
Dłuższy z dwóch mieczy, katana - miał ok. 100 cm długości.  Drugi, krótszy miecz, nosił nazwę wakizashi.
Również składając wizytę u wysokiej rangi urzędnika państwowego samuraj musiał wymienić swoje dwa miecze na jeden, o pośredniej długości, zwany chisakatana. Miecze, wprawdzie drewniane, nosiły nawet dzieci lecz ich kształt i długość musiały odpowiadać pozycji społecznej lub państwowej ojca. 
Kobiety w zasadzie nie nosiły broni, choć niewiasty należące do panującego rodu były stale uzbrojone w krótki sztylet - kaiken.
W domu samuraja, miecze spoczywały na
specjalnym stojaku (katanakake), będącym często swoistym dziełem sztuki. Stałym miejscem stojaka była podwyższona nisza  (toko-no-ma) zlokalizowana naprzeciw wejścia. Kiedy samuraj przyjmował gościa, jego długi miecz (katana) kładziono na stojaku gospodarza. Wakizashi gość miał zawsze obok siebie.
Sposób wyjmowania miecza zza pasa i układania był jednym z gestów określających elegancję i kurtuazję samuraja. Zostawienie miecza za pasem, zwłaszcza w zaprzyjaźnionym domu, poczytywane było za poważny błąd etykiety - sygnał ochłodzenia stosunków lub wręcz jawnej nieprzyjaźni.  Również dobycie miecza traktowano jako niedopuszczalne wykroczenie. Było ono możliwe tylko w jednej sytuacji.
Oto zwyczajową grzecznością było wzajemne zachwycanie się bronią,  podkreślanie jej starożytnego rodowodu,  piękna i dokładności wykonania.  Podczas oględzin  można było wysunąć tylko część klingi. Czasem jednak gospodarz ulegał usilnym i długotrwałym namowom gościa aby pokazać cały miecz.
Wówczas stokrotnie przepraszając i tłumacząc, na dowód wyjątkowej zażyłości, mógł na chwilę pokazać całe ostrze, którego gość nie śmiał jednak dotknąć.



Kilka słów o technologii wytwarzania

Mówiąc o mieczu trudno pominąć równie fascynujący temat technologii i historii jego wytwarzania.
Sztuka produkcji mieczy znana jest nam zaledwie w ogólnym zarysie i to tylko dzięki współczesnym płatnerzom, ponieważ dawniej tajemnice zawodowe były zazdrośnie strzeżone. Dodatkowo komplikuje sprawę fakt, że broń wytwarzano nie tyle według drobiazgowo określonego przepisu, co raczej na podstawie mistrzowskiego "wyczucia" kluczowych etapów pracy.
Z tego powodu właściwości starych mieczy, nawet wykonywanych w jednym warsztacie, różnią się bardzo znacznie i trudno byłoby znaleźć dwie identyczne sztuki tej broni.
Temperatura wody użytej do hartowania,  warunki meteorologiczne w danym dniu, drobne różnice domieszek w stali stanowią często o niepowtarzalności poszczególnych egzemplarzy.
Do wytwarzania miecza potrzebne było miękkie żelazo z minimalną zawartością węgla i okruchy żeliwa,  które jak wiemy zawiera go znacznie więcej.  Powtarzający się kilkadziesiąt razy proces zgrzewania tych elementów w żarze węgla drzewnego i przekuwania  pozwalał na uzyskiwanie bardzo twardej stali węglowej.  Otrzymany produkt formowano w kształt długiego korytka o przekroju odpowiadającym literze V, do środka wsuwano pręt z miękkiego żelaza, jeszcze raz stapiano i przekuwano. Pożądaną formę i długość klingi kształtowano młotem. Nierówności gładzono skrobakami, a potem pilnikami o drobnym ziarnie. Wreszcie wiercono w rączce otwór nitowy. Potem następowała najbardziej krytyczna część procesu produkcyjnego - hartowanie ostrza.
Podobnie jak przed rozpoczęciem procesu kucia, właściwe czynności poprzedzał skomplikowany ceremoniał - oczyszcze  nie ciała, przebranie się w świąteczne szaty.
Racjonalnym wytłumaczeniem tego ceremoniału była konieczność głębokiej koncentracji - drobny błąd mógł bowiem zniszczyć efekty wielotygodniowej, cierpliwej pracy. Klingę oblepiano masą złożoną z gliny, piachu i pudru z węgla drzewnego.
Ostro zatemperowanym, bambusowym patyczkiem kreślono na ostrzu linię hartowania (hamon), której kształt i wygląd miał istotne znaczenie dla oceny wartości miecza. Poniżej tej linii masę oblepiającą ostrze odrzucano.  Klingę rozgrzewano teraz do temperatury,  którą płatnerz rozpoznawał po barwie ostrza odpowiadającej kolorowi "księżyca w czerwcu lub lipcu".
Potem hartowano w wodzie o temperaturze "lutowego lub sierpniowego strumienia". Rękojeść sygnowano nazwiskiem i tytułem płatnerza, nazwą miejscowości w której broń wykonano oraz nazwiskiem zleceniodawcy, który broń zamówił. Następna, bardzo trudna część pracy należała do szlifierza. Tradycyjnie używał on dziewięciu kamieni szlifierskich o coraz drobniejszym ziarnie. Polerował tuż nad lustrem wody, aby odpadające zanieczyszczenia nie dostały się powtórnie pomiędzy kamień a broń.
Do procesu wykańczającego używano najdrobniejszych pudrów z kamieni - również półszlachetnych. 
Cały proces produkcyjny służył  uzyskaniu klingi o najwyższej piękności, a zarazem elastycznej i niezwykle twardej.


Na górnym banerze zamek Shimabara 島原城 (Shimabara-jo) zwany rownież Moritake-jō lub Korai-jō w prefekturze Nagasaki. Został zbudowany w latach 1618-1624 przez Matsukura Shigemasa głównie z podatku nałożonego w tym celu na chłopów. To doprowadziło ostatecznie do krwawej rebelii, ale oblężony zamek nie ucierpiał. W kolejnych stuleciach służył jako siedziba klanów: Kōriki, Matsudaira i Toda. Po zakończeniu epoki feudalnej, w okresie Meiji służył jeszcze miejscowym władzom, aż w roku 1876 twierdza została zburzona. W latach 1962 - 1972 zamek odbudowano i obecnie jest siedzibą muzeum nawiązującego do okresu feudalnego regionu Shimabara.