header_image

Soke Menkyo Kaiden dr płk Krzysztof Kondratowicz 12 Dan

Z okazji Jubileuszu 65 lat uprawiania sztuk walki napisano o Nim tak: ..."Jest pierwszym w Polsce, który zapewnił sztukom walki status sztuki wojennej. Prowadzi i naucza kolejne pokolenia w swojej aktywnej działalności przekraczającej barierę 65 lat niestrudzonego upowszechniania Jiu-Jitsu.
Wspaniały nauczyciel i wychowawca, który na przełomie wielu lat, propagując i ulepszając systemy walki w wojsku, policji, innych służbach mundurowych oraz w sekcjach i klubach Jiu-Jitsu całego kraju, wychował niezliczone rzesze osób na prawych obywateli naszej Ojczyzny. Niepodważalny autorytet Wielkiego Mistrza w sztukach i stylach walki Dalekiego Wschodu sięga poza granice naszego kraju i Europy."
Krzysztof Kondratowicz urodził się 16 października 1928 roku w Łucku na Wołyniu. Jego ojciec Bronisław był wówczas nauczycielem ćwiczeń cielesnych w Gimnazjum im. T. Kościuszki oraz naczelnikiem i instruktorem gimnastyki w T.G. "Sokół".
Wspomniana szkoła była najbardziej usportowioną na Wołyniu. Jej wychowankami byli m.inn. Jerzy Pławczyk - rekordzista Polski w skoku wzwyż i olimpijczyk z Berlina oraz Mieczysław Pawlikowski - pilot RAF i znany aktor.
Działalność i pasja zawodowa ojca decydująco wpłynęła na zainteresowania syna, jego zamiłowania do sportu i na osiągnięcia życiowe w tej dziedzinie. Swe patriotyczne wychowanie zawdzięcza obojgu rodzicom.
Okupacja sowiecka, a następnie hitlerowska stała się pasmem głębokich przeżyć i udręk dla całej Jego rodziny. Lokalna komendantura NKWD na podstawie tzw. 11 paragrafu konstytucji ZSRR uznała Jego rodzinę za politycznie podejrzaną i przeznaczyła na wywózkę na Sybir. Uchroniło ich przed nią wejście Niemców. Znosili jednak nieustanny głód. Pod koniec 1942 roku ujęty w ulicznej łapance miał być wywieziony do pracy w Niemczech. Został - jako 14-latek - wykupiony przez matkę u ukraińskiego burmistrza, jednakże musiał pracować ponad siły w miejscowej elektronicznej firmie niemieckiej, a następnie w młynie. Nocami, gdy płonęły polskie domy, rodzina Krzysztofa Kondratowicza ukrywała się, względnie barykadowała się w domu. Do obrony mieli nielegalną broń palną i siekiery. W roku 1944 Krzysztof Kondratowicz zgłosił się ochotniczo jako syn pułku do I Armii Wojska Polskiego gdzie trafił do Kompanii Logistycznej, a stamtąd na front. Wspominając tamte czasy opawiadał, że zadaniem najmłodszych było zaopatrywanie stanowisk bojowych w amunicję, co zwykle robiono po zapadnięciu zmroku. Najmłodsi i najmniejsi byli trudnym celem dla przeciwnika i łatwo było im ukryć się za nierównościami terenu. Robili więc to, co dla dorosłych żołnierzy było zbyt niebezpieczne.
Po wyparciu Niemców z Polski Państwo Kondratowiczowie zostali wysiedleni najpierw do Pabianic, jesienią 1945 roku do Szczecina, zaś od wiosny 1946 roku do Koszalina. Tam Krzysztof Kondratowicz uczęszczał do gimnazjum i już w pierwszym roku nauki  reprezentował Koszalin w biegu sztafetowym do Szczecina pod hasłem "Trzymamy straż nad Odrą".
W roku 1947 wstąpił do Związku Młodzieży Wiejskiej "Wici". W zarządzie powiatowym tej organizacji pełnił funkcję kierownika sekcji sportowej. Tam dał się poznać jako człowiek o przekonaniach na wskroś demokratycznych i godny zaufania. Maturę zdał w roku 1948 i został zatrudniony jako kierownik Wydziału Sportowego w Miejskim Komitecie Jedności Młodzieży Polskiej, a także został szefem Hufca Szkolnego organizacji młodzieżowej Służba Polsce.
Jesienią tego roku dostał się na studia do AWF w Warszawie. Był jednym z najsprawniejszych słuchaczy rocznika i bardzo wszechstronnym sportowo.
Sztukę jiu-jitsu zaczął uprawiać tuż po zakończeniu II wojny światowej. Później zajmował się także judo, sambo i karate. Będąc na III roku współorganizował sportowe imprezy masowe. Swe szczególne zainteresowania kierował jednak ku sztukom walki wręcz, a głównie jiu-jitsu.
Po ukończeniu studiów w roku 1951 został skierowany na podstawie nakazu pracy do Głównego Inspektoratu Szkolenia Wojska Polskiego. W roku 1965 ukończył z wynikiem bardzo dobrym w warszawskiej AWF dwuletnią specjalizację w zakresie judo, uzyskał tytuł trenera II klasy oraz uprawnienia sędziowskie i do roku 1973 zajmował się szkoleniem walki wręcz, jiu-jitsu i judo w wojsku, gdzie wyszkolił wielu instruktorów.
Swoim zaangażowaniem doprowadził do powstania Polskiego Związku Judo, a w latach 1963 - 1973 był członkiem zarządu głównego PZJ, reprezentując w nim Zarząd WF i Sportu MON. Przeprowadził osobiście kilkadziesiąt kursów, przygotowujących rzeszę instruktorów walki wręcz i jiu-jitsu, szczególnie potrzebnych w oddziałach specjalnych. Prowadził również cztery ogólnopolskie seminaria w Jastrzębiu Śląskim w tamtejszej jednostce wojskowej, ale i z udziałem instruktorów Polskiego Centrum Jiu-Jitsu. Wszystkie szkolenia były oparte na Jego programach autorskich. Na szczególną uwagę zasługuje autorstwo wprowadzenia specjalistycznej formy walki żołnierza, znanej jako Bu-Jitsu.
Specyfiką tego systemu było wykorzystanie posiadanego przez żołnierza jego osobistego wyposażenia czyli broni strzeleckiej, noża bojowego, łopatki saperskiej, linki do wiązania jeńców itp. Również pomysłu Krzysztofa Kondratowicza są programy szkoleniowe dla policji, służb więziennych, porządkowo-ochraniarskich oraz wymagania egzaminacyjne na kolejne stopnie wtajemniczenia. Program ten nazwał Keistasu-Jitsu - policyjno użyteczna samoobrona. Do dziś programy autorstwa Krzysztofa Kondratowicza są przez te służby wykorzystywane.
W roku 1973 został trenerem judo klasy pierwszej. Równocześnie stale doskonalił swe umiejętności w sztuce Jiu-Jitsu. Aby zrealizować swą życiową pasję, jako podpułkownik Wojska Polskiego, na własną prośbę wystąpił z armii w cztery lata po uzyskaniu tego awansu. Teraz mógł oddać się ukochanej dziedzinie i chociaż nadal zajmował się szkoleniem wojska, więcej czasu mógł poświęcić na tworzenie niezbędnych struktur organizacyjnych.
W latach 1974 - 1984 prowadził młodzieżową sekcję samoobrony jiu-jitsu w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie po raz pierwszy w Polsce wprowadził stopnie wtajemniczenia w jiu-jitsu. Wysoki poziom wyszkolenia został potwierdzony nadaniem Mu w roku 1987 tytułu Międzynarodowego Instruktora tej sztuki na wniosek Europejskiej Federacji Jiu-Jitsu.
W latach 1985 - 1988 pełnił funkcję przewodniczącego V Komisji Stylowej Polskiego Związku Karate.
Od 1985 roku był przewodniczącym Krajowej Rady Instruktorów Sztuki Walki Jiu-Jitsu i Kolegium DAN, a od 1988 - przewodniczącym Polskiego Centrum Jiu-Jitstu.
W latach 1987 - 1989 był prezesem Zarządu Tymczasowego Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki.
W okresie swojej działalności instruktorskiej, jako niestrudzony propagator sztuki Jiu-Jitsu, pełnił wiele zaszczytnych funkcji w stowarzyszeniach i organizacjach międzynarodowych. Między innymi pełnił funkcję prezydenta i dyrektora technicznego z ramienia:
  • Europejskiej Unii Ju-Jitsu w latach 1986-1989
  • Światowej Federacji Ju-Jitsu w latach 1987-1990
  • Międzynarodowej Okinawskiej Unii Sztuk Wojennych IOMAU JUKO KAI w latach 1990-1992
  • od roku 1993 Brytyjskiej Unii Kempo Ju-jitsu (British Kempo Ju-jitsu Martial Arts Union)
Jest autorem co najmniej 16 książek i ponad 1500 mniejszych prac i artykułów na temat jiu-jitsu i innych dalekowschodnich sztuk walki.
Od roku 1989 do końca życia był Prezydentem i Dyrektorem Technicznym Polskiego Centrum Jiu-Jitsu Goshin-Ryu wchodzącego w skład Polskiej Federacji Dalekowschodnich Sztuk i Sportów Walki. W strukturach federacji pełnił funkcję Wiceprezesa ds. stopni mistrzowskich i uprawnień instruktorskich.
Dowodem uznania najwyższych umiejętności na skalę światową był certyfikat nadany Krzysztofowi Kondratowiczowi przez międzynarodowe stowarzyszenie służb specjalnych (Interpol Internationale Bodyguard Association). Jemu, jako pierwszemu w Polsce przypadł w udziale 10 Dan i tytuł Soke Dai Kaiden wręczony 30 maja 1999 roku. W uznaniu Jego zasług Zarząd Polskiej Akademii Jiu-Jitsu uchwałą z dnia 26 maja 2001 roku nadał płk dr Krzystofowi Kondratowiczowi najwyższą godność KANCHO (KAI-CHO) polskiego ju-jitsu. Wreszcie w maju 2006 otrzymał jako jedyny na świecie 11 Dan Jiu-Jitsu wyrażający godność honorową nadaną za szczególne zasługi i osiągnięcia w sztukach walki przez Polską Akademię Jiu-Jitsu. Jak pokazuje dzisiejsza historia tytuł ten jest uznawany przez kolejne organizacje Jiu-Jitsu w Europie i na świecie.
Za całokształt swojej działalności został także uhonorowany wieloma odznaczeniami sportowymi, resortowymi i państwowymi, w wśród nich Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Za wkład w szkolenie wojska w zakresie walki wręcz, Krzysztof Kondratowicz został awansowany w roku 2000 do stopnia pułkownika Wojska Polskiego. Chociaż uzyskał stopień doktora nauk wychowania fizycznego w roku 1977 i choć przygotował pracę habilitacyjną, zrezygnował ostatecznie z godności profesora. Jak sam przyznaje - wyżej cenił sobie godność Kancho, którą posiada tylko On - jako jedyny człowiek w Europie.
Po 30 latach od tej decyzji okazało się jednak, że profesura była Mu pisana. I oto za sprawą Akademii Wychowania Fizycznego im. Bronisława Czecha w Krakowie, w dniu 17 grudnia 2007 roku, otrzymał honorową godność Profesora Sztuk Walki.
Niezależnie od zaszczytów i godności jakich dostąpił, Wielki Mistrz był do końca życzliwym nauczycielem. Z troską zabiegał o rozwój organizacji, której poświęcił życie i aktywnie uczestniczył w jej wydarzeniach. Chętnie spotykał się z młodzieżą i przekazywał jej swoje doświadczenia.
Odszedł w sposób nieoczekiwany dla nikogo, 3 października 2010 roku bezpośrednio po powrocie z Międzynarodowego Seminarium Jiu-Jitsu we Wrocławiu.
W ostatniej drodze towarzyszyło Mu wielu mistrzów i dawnych przyjaciół. Wkrótce miał się jednak otworzyć nowy rozdział historii, który trafnie przewidywał opowiadając mi o ludziach i niektórych wydarzeniach. Te godziny spędzone przy telefonie w toku przygotowań do Jubileuszowego Seminarium były dla mnie przekazem Jego życiowej mądrości, o jaką niektórzy nawet Go nie podejrzewali. Dla nas wszystkich był legendą za życia i taką pozostanie. Wspaniałym nauczycielem i dowódcą, który potrafił dostrzec i docenić nawet najmłodszego ucznia, ale także stawiać zadania i wymagać szybkiej realizacji. Pomimo coraz większej niechęci do otaczających go struktur i ludzi, którzy skwapliwie wykorzystywali jego ufność i serdeczność, z racji swojego wieku i choroby przez kilka lat wzbraniał się przed radykalnymi zmianami organizacyjnymi, chociaż rozważał nawet pełne uniezależnienie się od Federacji.
Tę decyzję podjął dopiero na ostatnim seminarium w Pliszczynie. Odtąd mistrzowie skupieni przez ostatnie lata wokół Jego Osoby zdecydowali się wspólnie budować przyszłość swojej organizacji. Był naszym nauczycielem i zgodnie ze złożoną Mu kiedyś obietnicą będziemy iść Jego drogą i z dumą o tym opowiadać.

Fotografie ilustrujące tę opowieść pochodzą z pywatnych zbiorów autora i Shihana Marka Świerkota, któremu serdecznie dziękuję za ich udostępnienie do publikacji.

Byliśmy ostatnią grupą jaką osobiście doprowadził do uprawnień instruktorskich
Nikt po nas nie był też uczestnikiem wykładów prowadzonych przez Profesora
Powoli stajemy się cząstką tej hitorii i ostatnim pokoleniem jakie osobiście promował na stopnie mistrzowskie
Profesor Kondratowicz odwiedził naszą szkołę po raz pierwszy w roku 2006
Wszędzie zyskiwał sympatię, a dla najmłodszych był żywą legendą i hitorią jiu-jitsu, którą chętnie się dzielił
Jak dobry dowódca potrafił szanować ludzi,  interesować się ich życiem i pomagać
Nigdy nie ograniczał się do kadry. Potrafił dostrzec i uszanować nawet najmłodszego "żołnierza"
Mieliśmy to szczęście by cieszyć się Jego szczególną sympatią i zaufaniem
Bo tak naprawdę miał wokół siebie niewielu przyjaciół, którzy za swą obecność nie oczekiwali nagrody
Zawsze był bliski szeregowym ludziom w mundurach i ci potrafili to szczerze docenić
Spotkał się z nami po raz ostatni na seminarium z okazji Jubileuszu XX-lecia Tsubame
Tu podjął decyzje w sprawie przyszłości Polskiego Centrum Jiu-Jitsu Goshin-Ryu
Tu także wręczył swoje ostatnie nominacje na stopnie mistrzowskie